Oj zeszlo nam na tym zeszlo, bo wcale to nie sa takie proste decyzje...
Bylismy jednak przygotowani na wysilek.
Przywiezlismy na dzialke murzace sie od lat w piwnicach i na balkonach: grill i lezakZrobilismy dla siebie i calej ekipy kielbaski (mam nadzieje ze nadrobilismy za wieche tylko o ciescie i kawie :)
Odwiedzil nas przestdawiciel Bedutomu, ktory obmierzyl sobie brame garazowa (jutro jedziemy wybrac model i kolor)
A dla podniesienia adrenaliny glosna rozmowa tel z p. Kazikiem z wodociagow (maja poprawic cisnienie wody i kurde sie z tym grzebia jak...)
Jeszcze czeka nas rundka ze sprayem dla hydraulika...
A, ladnie zaimpregnowali deski pod membrane i dachowke - rada Krzyska i rzeczywiscie bedzie spokoj a nie termity i grzybki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.